Umiecie czytać? Pod zabudowę pójdą najbardziej zdegradowane obszary i najmniej cenne przyrodniczo. To co najcenniejsze ocaleje.Umiesz czytać? Nie da się w magiczny sposób wypreparować konkretnej górki pod zabudowę, tak żeby cały teren ją okalający pozostał nienaruszony. Proponujesz transport materiałów budowlanych drogą lotniczą? Czy myślisz, że ludzie nie wiedzą jak wygląda w praktyce budowa i jak rozjeżdzone ciężarówkami jest wówczas całe otoczenie? Już teraz widać w południowej części, przy skrzyżowaniu jakby to wyglądało.
|
|
Ale się uśmiałem, odebrać Górki menelom, parki linowy, ścieżki... To ciekawe bo akurat jak się pojawi nowa zabudowa i sklepy monopolowe to pojawią się menele, blokersi, spaliny, śmieci a istniejąca zieleń zostanie zabetonowane lub zadeptana. A wszystko to TBV chce uczynić w imię ochrony przyrody i czystości Górek , ha ha ha !!!!!
|
|
Ale się uśmiałem, odebrać Górki menelom, parki linowy, ścieżki... To ciekawe bo akurat jak się pojawi nowa zabudowa i sklepy monopolowe to pojawią się menele, blokersi, spaliny, śmieci a istniejąca zieleń zostanie zabetonowane lub zadeptana. A wszystko to TBV chce uczynić w imię ochrony przyrody i czystości Górek , ha ha ha !!!!!
|
|
30% i tak już można zabudować. Tu trzeba się dogadać a nie obrażać i udawać, że nie ma tematu. Wariant pozytywny to taki w którym zyskuje i miasto i deweloper. Wariant pesymistyczny to taki w którym nie zarobi nikt i przez kolejne kilkanaście lat na górkach będzie trwała degradacja zieleni. I skończy się to tym, że za 20-30 lat mieszkańcy sami będą błagać żeby tam coś zbudować bo zostanie trochę trawy i parę chwastów krzaków.
|
|
Nie zaprzeczam sam sobie bo można zarobić a można i się nachapać. To delikatna różnica.W momencie kiedy ma się 0% zero procent gruntu przeznaczonego pod budowę bloków stawianie żądań i wytwarzanie wrażenie, że mogłoby się nie wiadomo co, tylko wspaniałomyślnie się powstrzymuje, bo nie chce się za bardzo nachapać - jest dość zabawne. :) Rozumiem, że starasz się wytworzyć wrażenie, że oto dobry deweloper powstrzymuje swoją chciwość i oczekuje tylko tych "marnych" (hahaha - wartość kilkaset milionów) dodatkowych dziesięciu hektarów. Tyle tylko, że fakty są inne, bo Dzioba nie może postawić nawet jednej bloku, na czym mu wyraźnie zależy. Więc to on jest w pozycji proszącej i próbującej coś uzyskać. Jeżeli twierdzisz, że Dzioba tyle tam może na tym terenie zrobić, to po co mu zmieniać plan choć o jotę? Niech buduje na tym co ma, zgodnie z obecnym planem. Zobaczymy jak m to wyjdzie. I to by chyba było na tyle co do mitu: "deweloper już teraz może bardzo dużo", co? |
|
a dlaczego ma nie zarobić? jego działka więc niech zarabia, byleby tylko nie stawiał szkaradnych klocków i zostawił odpowiednią ilość zieleni :)
|
|
30% i tak już można zabudować. Tu trzeba się dogadać a nie obrażać i udawać, że nie ma tematu. Wariant pozytywny to taki w którym zyskuje i miasto i deweloper. Wariant pesymistyczny to taki w którym nie zarobi nikt i przez kolejne kilkanaście lat na górkach będzie trwała degradacja zieleni. I skończy się to tym, że za 20-30 lat mieszkańcy sami będą błagać żeby tam coś zbudować bo zostanie trochę trawy i parę chwastów krzaków.Jestem mieszkańcem. Obiecuję, że nie będę błagać TBV, żeby zabudowało ten teren. Ani jutro ani za 10 lat, ani za 30. Tak jak nie błagałem ani 10 lat temu ani 30. Skoro 30% "już można zabudować" to niech sobie buduje na zdrowie według obecnego planu. Po co mu zmieniać? Nie jestem zainteresowany oddawaniem deweloperowi nawet jednego dodatkowego metra kwadratowego pod zabudowę. A przypominam, że jestem mieszkańcem okolicy. Więc nie wypowiadaj się w naszym imieniu, ok? Bardzo proszę, żeby tbv powstrzymało swoją wspaniałomyślną, wielkoduszną potrzebę uratowania nas mieszkańców, przed "degradacją" górek poprzez zalanie ich betonem. Rozumiem, że serce prezesa jest wielkie i cierpi głęboko patrząc, na "niezagospodarowaną" zieleń, ale nie jesteśmy zainteresowani byciem "ratowanymi" w ten sposób. |
|
Na wstępie powiem, że przeczytałem większość komentarzy. Z żalem muszę stwierdzić że większość to urągająca inteligencji czytelników próba "urobienia" opinii publicznej postami typu: Jestem za zabudową, zabudowa tak, Jestem zadowolona z mieszkania TBV itp.
Założę się, że większość pisana z tego samego IP, jednym słowem ŻENUJĄCY POZIOM PŁATNYCH KOMENTARZY, kto wie może się trafi jakiś napisany przez pożytecznego i... .
Mieszkam po drugiej stronie górek, widzę je z balkonu. Przychylam się do opinii że trzeba je zagospodarować, ale najlepszym miejscem byłby tu park. Niestety znając realia, wiem też, że gorki będą zabudowane blokami, gdyż są zbyt łakomym kąskiem by tego nie zrobić. I teraz, dwie sprawy.
POCZEKAJMY NA PLANY I ROZMAWIAJMY MERYTORYCZNIE, bo na razie mamy do czynienia z dyskusją na poziomie emocji. Deweloper i tak zabuduje ten teren, ale jako mieszkańcy WYWRZYJMY PRESJĘ BY NIE ZABETONOWAŁ CAŁOŚCI. Nie dajmy sobie mydlić oczu, bo każdy już zna przypadki kiedy okazało się, że słowo dewelopera niewiele znaczy.
Po prostu moi drodzy, rozmawiajmy o konkretach a nie wszczynajmy donikąd prowadzących kłótni.
|
|
Na wstępie powiem, że przeczytałem większość komentarzy. Z żalem muszę stwierdzić że większość to urągająca inteligencji czytelników próba "urobienia" opinii publicznej postami typu: Jestem za zabudową, zabudowa tak, Jestem zadowolona z mieszkania TBV itp.
Założę się, że większość pisana z tego samego IP, jednym słowem ŻENUJĄCY POZIOM PŁATNYCH KOMENTARZY, kto wie może się trafi jakiś napisany przez pożytecznego i... .
Mieszkam po drugiej stronie górek, widzę je z balkonu. Przychylam się do opinii że trzeba je zagospodarować, ale najlepszym miejscem byłby tu park. Niestety znając realia, wiem też, że gorki będą zabudowane blokami, gdyż są zbyt łakomym kąskiem by tego nie zrobić. I teraz, dwie sprawy.
POCZEKAJMY NA PLANY I ROZMAWIAJMY MERYTORYCZNIE, bo na razie mamy do czynienia z dyskusją na poziomie emocji. Deweloper i tak zabuduje ten teren, ale jako mieszkańcy WYWRZYJMY PRESJĘ BY NIE ZABETONOWAŁ CAŁOŚCI. Nie dajmy sobie mydlić oczu, bo każdy już zna przypadki kiedy okazało się, że słowo dewelopera niewiele znaczy.
Po prostu moi drodzy, rozmawiajmy o konkretach a nie wszczynajmy donikąd prowadzących kłótni.
|
|
Owszem bloków nie może. Ale za to może 30 hektarów zawalić domkami i lokalami usługowymi. Na jedno wyjdzie bo to żadna różnica czy będą tamtędy jeździć prywatne samochody mieszkańców czy nieco większe i cięższe samochody dostawcze.
|
|
Działka owszem jest własnością TBV ale przeznaczona była i jest w 70 % pod park . Na pozostałym terenie ( watpliwe czy jest to akurat 30 ha, bo część terenu była przeznaczona pod zieleń towarzysząca usługom ) Gmina zgodziła się na wbudowanie usług czyli obiektów niskich, a nie 9 piętrowych budynków mieszkalnych ( i to nie za darmo jak teraz chce TBV a za 60 mln zł na przebudowę Ducha ). To zasadnicza różnica jeśli chodzi o funkcjonowanie korytarza powietrznego.Zabudowa Górek zniszczy ten korytarz napowietrzający miasto i będziemy się dusili w smogu. Ale co to obchodzi TBV ? Może nie wolno wymagać by ich to obchodziło, bo w końcu działają dla zysku. Tyle tylko, że powinno to obchodzić radnych miejskich, którzy mają działać w interesie mieszkańców.RAdni powinni tez zadbać o pusta kase miejską. Nie ma żadnego powodu by robili ogromny prezent deweloperowi. Wszyscy, którzy budują w Lublinie pokrywają koszty budowy dróg gminnych. TBV nie będzie musiało nic pokrywać, bo skrzyżowanie Ducha miasto dziwnie pospiesznie już samo sfinansowało ...
|
|
Nie zawali a to dlatego, że w Lublinie nie ma zapotrzebowania na takie ilości lokali usługowych. A uciążliwość płynąca z zabudowy jednorodzinnej, jest nieporównywalnie niższa pod każdym względem. Mniej ludzi, mniej hałasu, mniej spalin, mniej tych mitycznych śmieci... Tylko zarobić można na niej mniej, a rozumiem, że to Cię martwi ;) Bo nagle okazuje się, że bloki zamiast domków, czyli w konsekwencji więcej śmiecących ludzi i srających psów nie stanowią problemu. Śmieci podrzucane przez mieszkańców nowych bloków ani kupy ich psów, już Ci nie będą przeszkadzały, prawda? Dramat po prostu...Owszem bloków nie może. Ale za to może 30 hektarów zawalić domkami i lokalami usługowymi. Na jedno wyjdzie bo to żadna różnica czy będą tamtędy jeździć prywatne samochody mieszkańców czy nieco większe i cięższe samochody dostawcze. |
|
Jestem zdecydowanie przeciwko zabudowie, nawet częściowej, bo w Lublinie w warunkach nadchodzącego niżu demograficznego, rezygnacja z terenów zielonych na rzecz budowy kolejnych mieszkań, nie jest uzasadniona. To nie jest interes miasta, tylko i wyłącznie interes konkretnego przedsiębiorcy. A rola miasta to patrzenie całościowe, a nie dostarczanie przedsiębiorcom możliwości zarobkowych, nawet wówczas kiedy stoi to w sprzeczności z ochroną przyrody. Nie da się zabudować "cześci" w taki sposób by nie zniszczyć tych częsci pozostających poza zabudową. To jest żywy organizm, nie klocki do przestawiania.
|
|
Wystarczy nie zmieniać planu i gitara. Zobaczymy czy tbv się sprawdzi i na zasadach obecnego planu postawi coś z gustem i z rzeczywistym szacunkiem do przyrody. Dlaczego im dawać taki prezent i kredyt zaufania nie wiadomo za co? Niech budują jak coś mogą obecnie a do tematu zmiany planu się wróci za kilka lat. Widziałem to co postawili na Felinie i absolutnie się nie zgadzam na coś takiego na górkach. Jeszcze wieżowce chcą stawiać, no ludzie... Bez przesady!
|
|
Koncepcja 40/60 bloki/zieleń wg mnie jest do przyjęcia
|
|
Koncepcja 40/60 bloki/zieleń wg mnie jest do przyjęciaJuż to pisałeś. Myślę, że dla Ciebie nawet koncepcja 99/1 bloki/zieleń byłaby do przyjęcia, bo pecunia non olet, tylko wstydzisz się przyznać. Nie da się wyciąć fragmentu i go zabudować, nie naruszając pozostałych części. To nie klocki lego, tylko ekosystem. |
|
Niektórzy widzę sugerują, że metodą na niż demograficzny jest zastopowanie budowy nowych mieszkań. No faktycznie to nowatorskie i szalenie ciekawe podejście. Z pewnością to przyczyni się do zatrzymania niżu i pozwoli zdobyć Lublinowi nowych mieszkańców.
|
|
znaczna część powierzchni Lublina to były kiedyś tereny zielone....
|
|
Gmina zmieniając plan naraża się na wysokie odszkodowanie. Zgodnie z ustawą o planowaniu przestrzennym jest odpowiedzialna za utratę wartości gruntu wskutek zmiany planu. 30 ha pod usługi jest wiele więcej warte niż 30 ha pod mieszkaniówkę. Na razie TBV chce budować bloki ale jeśli PIS przerzuci dotacje do mieszkań czynszowych to budownictwo deweloperskie zostanie zatrzymane bo popyt bez dofinansowania ( obecnie 80 % ) wyschnie. I co wtedy ? Ano wtedy TBV przypomni sobie , że Gmina bez ich wniosku zmieniła im plan na gorszy. Na gorszy, bo centrum handlowe w tym miejscu ma sens i to coraz większy wobec dalszego rozwoju budownictwa na Botaniku , a mieszkaniówka przestanie się sprzedawać. No i TBV wystąpi w o kilkadziesiąt milionów odszkodowania a Gmina zapłaci bo nie będzie miała wyjścia. W biznesie nie ma sentymentów. TBV nie odpuści Gminie z wdzięczności, że kiedyś chciała im zrobić dobrze, bo tu chodzi o ogromne pieniądze. . Zastanówcie się na tym dobrze radni miejscy zanim podniesienie rękę głosując za uchwaleniem planu. Roszczenie łatwo wyliczyć : Grunt pod mieszkaniówkę 400 zł, grunt pod usługi 600 zł/m2 , różnica razy 30 ha daje okrągłe 60 milionów złotych. Tyle Gmina ryzykuje jeśli zmieni usługi na mieszkaniówkę !!!!!!! Radni myślcie !!!!!!
|
|
Nie widzę absolutnie żadnego powodu dla którego nie można by zabudować najbrzydszej części poligonu, tej na której zawsze jest najwięcej śmieci, zieleń jest zdegradowana i uboga i nie służy ona mieszkańcom. A są takie miejsca. I z pewnością bloki będą tam o wiele ładniej się prezentować od tego co jest teraz. Oczywiście nie ulega też wątpliwości, że całe górki nie powinny zostać zabudowane, miejsce na zieleń musi być i już. Poważnie bym się zastanowił nad propozycją developera jak już zorganizuje spotkanie i przedstawi swoją wizję.
|
Strona 6 z 18
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|